Z wielkim smutkiem informujemy, że w wieku 99 lat zmarła Jadwiga Omyło, pielęgniarka frontowa, współtworząca podwaliny naszego szpitala.
Jadwiga Omyło urodziła się w czerwcu 1923 roku na Wołyniu. Dzieciństwo, jak wspominała w książce „Od polowego do klinicznego” miała bardzo burzliwe – najpierw wraz z rodziną ukrywała się przed wywózką na Syberię, później cudem przeżyła głód na Ukrainie, wreszcie jako 17-letnia absolwentka szkoły dla pielęgniarek i akuszerek została siłą wcielona do polowego szpitala Armii Czerwonej. Wzięta do niewoli niemieckiej, uciekła z obozu pod Połtawą. W 1944 roku zgłosiła się na ochotnika do 1. Armii Wojska Polskiego, służąc w 2. Szpitalu Polowym. Jako pielęgniarka operacyjna przeszła cały szlak bojowy przez Lublin, Warszawę, Złotów (walki o Wał Pomorski) aż do Berlina. Za pozostanie na ochotnika z ciężko chorymi żołnierzami w oblężonym szpitalu została odznaczona Krzyżem Walecznych nr 013. – O odznaczenie wystąpili moi pacjenci – wspominała, dodając mimochodem o nieludzkim zmęczeniu i psychicznym wojennym bólu. – Nieustannie brakowało leków, sprzętu, personelu, czasami kilka dni z rzędu nie było mowy nawet o drzemce. Szpital polowy to koncentracja wszelkich nieszczęść, chorób, cierpienia, brudu, dotkliwej samotności – opowiadała.
Po przyjeździe do Wrocławia Jadwiga Omyło pracowała na bloku operacyjnym. Była jedną z kilku osób, które tworzyły 4. Wojskowy Szpital Okręgowy z Polikliniką we Wrocławiu. Najpierw w budynkach przy ul. Traugutta, następnie w miejscu, w którym obecnie mieści się szpital. – Pracy było mnóstwo, a warunki nadal trudne. Po Wrocławiu poruszaliśmy się pieszo pomiędzy stertami gruzu. Wszystko było zniszczone. Teraz, kiedy patrzę na miasto, trudno mi je poznać i uwierzyć, że tak pięknie zostało odbudowane – wspominała Jadwiga Omyło podczas spotkania z młodymi pielęgniarkami w 2018 roku.
Jadwiga Omyło przez wszystkie lata była oddziałową bloku operacyjnego, asystując m.in. wybitnemu chirurgowi, prof. Wiktorowi Brossowi. – Wołali na mnie „Szefowa” i trochę się mnie bali – wspominała ze śmiechem. O swoim zawodzie mówiła: – Praca z chorymi jest naprawdę bardzo, bardzo trudna, odpowiedzialna i wyczerpująca. Teraz jest świetny sprzęt, wyspecjalizowana kadra, psycholog – w moich czasach musieliśmy radzić sobie ze wszystkim sami. – Ale ta praca jest nadal piękna i niezwykle potrzebna.
W 1989 roku Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża uhonorował Jadwigę Omyło, jako jedną z niewielu Polek, najwyższym swoim odznaczeniem, Medalem im. Florence Nightingale.
Kilka lat temu nestorka pielęgniarstwa przyznała, że choć życie minęło jej na pomaganiu innym, ogromną wartością jest dla niej założenie rodziny. Koszmary wojenne, niestety, wracały. – Ostatnio poczułam przez sen woń obozu na Majdanku, do którego weszliśmy natychmiast po jego wyzwoleniu. Te wspomnienia nigdy się nie zatrą.
Pogrzeb Jadwigi Omyło odbędzie się 30 grudnia o godz. 12 na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.
W imieniu komendy i całej społeczności 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SPZOZ Rodzinie Pani Jadwigi składamy najszczersze kondolencje.