Dwóch chorych, po bardzo skomplikowanych, podobnych operacjach wszczepienia implantów kończyny dolnej, spotkało się w Klinice Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu. – Będzie dobrze – dodawali sobie otuchy. Relacja m.in. w „Wydarzeniach” Polsatu.
W marcu tego roku ppłk lek. Jacek Słysz po raz pierwszy przeprowadził jednoczasową implantację modułowego systemu składającego się z endoprotez dwóch dużych stawów – biodrowego i kolanowego oraz trzonu kości udowej. 64- letni pan Aleksy spod Wrocławia, który chorował od 30 lat, także nowotworowo, i poruszał się z trudem, zaufał naszym ortopedom. Poddał się operacji, bo jak mówił, chciał jeszcze pobawić się z ukochanym wnukiem.
Historię pana Aleksego i szczegóły jego unikatowego zabiegu szeroko opisały media. W gazecie przeczytał o niej, a później obejrzał materiał w telewizji, pan Sławomir spod Krakowa. Mężczyzna od 21 lat z determinacją walczył o uratowanie lewej nogi, mocno uszkodzonej w wypadku samochodowym. Przeszedł kilkanaście mniejszych i większych operacji, groziła mu amputacja. – Natychmiast skontaktowałem się z dr. Słyszem. Powiedział, że zastosowana przez niego metoda jest w sam raz dla mnie! – wspomina pan Sławomir.
Pod koniec maja operację wykonano. – Polegała na wszczepieniu panewki stawu biodrowego, elementu piszczelowego endoprotezy kolana oraz resekcji całej kości udowej z zamianą jej na modułowy implant metalowy – wyjaśnia dr Słysz.
Dzisiaj, obaj pacjenci operowani przez naszych lekarzy, mogli ze sobą porozmawiać: pan Aleksy zgłosił się na wizytę kontrolną i odwiedził pana Sławomira. – Gdyby pan Aleksy nie zgodził się na operację, a potem na rozmowę z dziennikarzami, nie dowiedziałbym się o swojej szansie – mówi pan Sławomir. – Mam dług do spłacenia, więc i ja opowiadam mediom swoją historię. Może to komuś pomoże.
Obaj chorzy nadal muszą się intensywnie rehabilitować. Pan Aleksy jest coraz bardziej samodzielny, pan Sławomir także chodzi już z kulami. – Właściwie uczy się chodzić na nowo, ponieważ przez kilkanaście lat nie obciążał chorej nogi i nie zginał jej w kolanie – wyjaśnia mgr Danuta Cegła, szefowa rehabilitacji w Klinice Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu.
Z coraz lepszej sprawności obu chorych cieszy się też kierownik Ośrodka prof. Szymon Dragan. – Serce rośnie – mówi niezwykle doświadczony ortopeda. – Tak skomplikowane operacje są możliwe do wykonania tylko w szpitalach wieloprofilowych, z zapleczem kardiologicznym, anestezjologicznym, rehabilitacyjnym. Wierzę, że systematycznie będziemy poszerzać ofertę dla naszych pacjentów, do czego zobowiązuje nas prawie 80-letnia historia oddziału.